Rumaki Wczesnego Średniowiecza

Niniejszy artykuł ma odmalować konie, jakie we wczesnym średniowieczu towarzyszyły mieszkańcom terenów dzisiejszej Polski- Słowianom, Bałtom i przybyszom ze Skandynawii. Onych wielkość, kształty i rząd; jak ich dosiadano, jak o nie dbano, jakie znaczenie miały w kontakcie człowieka z bogami. Obraz to, jak i sam jego wdzięczny obiekt, pełen ruchu, także i o sąsiadach wspomnimy i ich zwyczajach; jako i temat nie da się łatwo okiełznać i w sztywne ramy czasowe wtłoczyć – nadmienimy też, co przed, a co potem z końmi i na koniach się działo i nosiło.
 
Szebora

Wygląd, rasy, maści

Na obszarze dzisiejszej Polski koń udomowiony, przypominający tarpana lub konia Przewalskiego, pojawił się w neolicie i był źródłem mięsa i skór. W epoce brązu stał się cennym zwierzęciem wierzchowym i pociągowym; dostojników plemiennych chowano w pozycji jeźdźca na koniu. [5].


Rys. 1 Konik polski maści myszatej, potomek tarpana

Rodzime konie naszych terenów to tarpany. Kości z wykopalisk na terenie Polski, ruskich i z Łużyc należą do zwierząt typu tarpana, do 130 cm wys.[12] Dzisiejsze rasy zbliżone do nich to konik polski, podobny konik z bagien Dulmen w Niemczech, kuc wiatka z krajów nadbałtyckich, hiszpański kuc sorraia. Wszystko są to rasy wytrzymałe, odporne na trudy bytowania, niewymagające, płodne i długowieczne, dobrze wykorzystujące paszę, dobrze poruszające się w zalesionych miejscach, jednak małe i lekkie; maści zwykle myszatej (szarej z czarną grzywą i ogonem) lub bułanej (płowej, jasnobrązowej z czarną grzywą i ogonem) z pręgą przez grzbiet i często paskowaniem na nogach jak u zebry.

Wczesnośredniowieczne konie mierzyły 106 do 151 cm, najczęściej 128 do 144 cm, wyższe były bardzo rzadkie. Najniższe pochodziły z Pomorza. Roślejsze i bardziej wyrównane- np z grodziska w Kruszwicy. Na Śląsku hodowano podobne do kruszwickich, ale przez dolew krwi koni północno-zachodnich bardziej masywne, podobne do koników norweskich czy kuców islandzkich, nie tak smukłe jak koniki polskie.W okresie wczesnośredniowiecznym i średniowiecznym konie w Polsce zbliżone były wysokością do ukraińskich, a nieco mniejsze od czeskich i niemieckich. [1, 5]

Na wielkość używanych koni wskazują też znaleziska podków, które upowszechniły się na terenach Niemiec w VIII w za Karola Wielkiego, Polski w X w (najstarsze pochodzą z X w z Opola Śląskiego i Bródna Starego), w Anglii za Wilhelma Zdobywcy [21]. W X-XI w podkuwano głównie kopyta małe i średnie, ciężkie i duże przeważają w XII-XIII w.[2] Kości kopytowe koni z wczesnośredniowiecznych odpowiadają kopytom małym podobnym wielkością do tych jakie mają konie arabskie. Z czasem kopyta stawały się coraz większe. [5]

Od połowy X wieku zaczęto hodować konie silniejsze i większe niż tarpanowate prymitywne; [18]wielkość ich szybko wzrasta w okresie całego średniowiecza. Powodem jest zapotrzebowanie wojska na konie dla ciężkozbrojnej jazdy i zapewnienie odpowiedniego impetu ataku. We wczesnym średniowieczu wyodrębniają się 2 formy na obszarze dzisiejszej Polski: małe prymitywne i wyższe masywniejsze, np w Poznaniu i Bródnie starym znaleziono kości koni cięższych, północno- zachodnich, wzrostu 150 cm. Wierzchowce w typie arabskim, znane w Europie od VII w, do nas dotarły w XI-XII w [12]. Istnienie 2 form koni potwierdza analiza zębów, np na Śląsku w XIII-XIV wieku trzymano konie prymitywniejsze, o większej powierzchni zgryzu, zbliżone do koni Przewalskiego i szlachetniejsze, o mniejszej powierzchni zgryzu.[5]

Wielkość koni w X w wzrosła dzięki krzyżowaniu i polepszeniu warunków chowu. Liczebność stad ograniczał brak zimowej paszy; zwiększenie uprawy owsa w końcu X w. i upowszechnienie na naszych ziemiach w XI w nowoczesnego zaprzęgu konnego umożliwiło intensyfikację hodowli [1, 12]. W końcu wczesnego średniowiecza intensywny był dopływ krwi koni z innych terenów, dzięki upowszechnieniu ich użytkowania i wzrostowi kontaktów międzyplemiennych. Największy wpływ miały roślejsze i smuklejsze konie Awarów, oraz cięższe północno-zachodnie [5]. O dużej skali hodowli wierzchowców przez Słowian informują Źródła pisane; Ibrahim ibn Jakub i Powieśc lat minionych wzmiankują, że konie hodowane w Czechach eksportowano do Bułgarii[11]. W XII w Źródła wspominają o kobylnikach (iumentari) czyli ludności służebnej zajmującej się hodowlą i/lub pasieniem książęcych stad [1]; stąd pochodzą nazwy wsi takie jak Kobylniki, Końskie, Kobylnica, Kobyłka, Koniary, Koniemłoty itd. Prawdopodobnie takie osady istniały już w X wieku[12].


Rys. 2: Kuc islandzki

Konie wikingów. Rodzime konie półwyspu skandynawskiego wywodzi się od tarpana, a mogły przypominać dzisiejsze fiordingi i konie islandzkie. Fiordingi to małe krępe konie wierzchowo- zaprzęgowe, bułane z pręgą i stojącą biało czarną grzywą (czarny pasek w środku, białe po bokach). Podobnie jak koniki polskie odporne, wytrzymałe i niewymagające. Koniki islandzkie wywodzą się od koni przywiezionych na wyspę w VII- IX w głównie z Norwegii (a więc koni w typie fiordinga), z małym dolewem innych ras; od 930 r n.e do XIX w. istniał zakaz przywożenia innych koni na wyspę. To kuce dość prymitywne, wytrzymałe- bez trudu noszą na grzbiecie dorosłych, mimo małego wzrostu; niewybredne w żywieniu. Oprócz podstawowych chodów mają specjalnie wygodne o nietypowej kolejności stawiania: tÄ‚Ĺ›lt i inochód.

Silne wpływy skandynawskie na naszym terenie we wczesnym średniowieczu nie przekładają się na rodzaj koni, gdyż w X-XI wikingowie zwykle nie zabierali ich na okręty ale kradli lub kupowali na miejscu- chociaż przywieŹli je np na Islandię i do Szkocji. Długi czas walczyli jako piechota, konie służyły do transportu, do walki zsiadano. Za to skandynawskiego pochodzenia bywają znajdowane elementy rzędu. Dopiero Normanowie- wikingowie osiadli w Normandii- stworzyli regularną i skuteczną konnicę, i wyhodowali konie rycerskie- duże, silne ale energiczne i ruchliwe- kojarząc gorącokrwiste rumaki iberyjskie i berberyjskie z zimnokrwistymi z północy Europy.[10]


Rys. 3: Bułany fiording

Na temat maści wczesnych koni nie wiemy wiele; prymitywne rodzime prawdopodobnie były myszate, jak dziś koniki polskie czy koniki z bagien Dulmen w Niemczech; lub bułane albo dzikogniade, jak konie Przewalskiego i wiele tundrowych. Maść siwa w tych rasach jest rzadkością, i miała szczególne znaczenie- łączono ja z bogami i królami.

Użytkowanie

1) Wierzchowy koń bojowy:

Znaczenie koni wierzchowych istotnie wzrosło w końcu X wieku, w związku z organizacją państwa- potrzebowała ich drużyna książęca i rycerstwo. Na zwiększenie rozmiarów hodowli wskazuje m.in. rosnąca gwałtownie od końca XI w ilość ziaren owsa w wykopaliskach[12]. W Źródłach pisanych, najstarsza wzmianka o hodowli koni u Słowian pochodzi od Ibn Rosteha z IX w.; Ibrahim Ibn Jakub w 966 relacjonuje, że Mieszko posiada 3000 pancernych i wyposaża wojowników w konie; Kronika Thietmara informuje o udziale konnicy polskiej w wojnie z Niemcami w 1015. [1] Saxo Grammatyk pisze o konnej drużynie przy świątyni Światowida: ?Przydzielono temuż bogu 300 koni i tyluż jeŹdŹców; ci całą zdobycz, zbrojnie czy ukradkiem nabytą , oddawali kapłanowi…? [3].

2) Koń zaprzęgowy:

Jako siła pociągowa w uprawie i transporcie używano raczej bydło- woły [11, 18]. W XI wieku upowszechnia się u nas nowoczesny zaprzęg konny- z uprzężą nie uciskającą tchawicy. Dopiero to pozwoliło właściwie wykorzystać siłę zaprzęgniętego konia; jednak stan dróg powodował, że długo jeszcze koń juczny był często bardziej użyteczny niż zaprzęgowy.

3) Koń jako zwierzę rzeŹne:

W okresie poprzedzającym średniowiecze, i na początku wczesnego średniowiecza, dzikie konie należały do zwierząt łownych, a udomowione też bywały chowane na mięso. Gdy koń stał się głównie wierzchowcem i zwierzęciem pociągowym, w okresie wczesnopaństwowym, konsumpcja koniny zaczęła gwałtownie spadać. Na Rusi przestano ją powszechnie jadać w X w.; Słowianie w odróżnieniu od koczowników stepowych, nie jadali mięsa koni wierzchowych. Od tego czasu było jedzone sporadycznie, w okresie głodu, wojen.[11,18] Jednocześnie jedzenie koniny we wczesnym średniowieczu jest zróżnicowane geograficznie: na zachodnim brzegu Wisły procent kości koni był niski i sugerował posiadanie ich przez tylko mieszkańców bogatych; oznaczały prestiż, nie były utrzymywane półdziko, nie korzystano z dzikich, mięso spożywano bardzo rzadko. Na wschód od Wisły procent tych kości jest duży, mogą w dużym stopniu pochodzić od koni typu tarpana, dzikich lub półdzikich, które były także zjadane- świadczą o tym kości pocięte lub porąbane. [12]

Na to zróżnicowanie wpłynął także czas chrystianizacji różnych obszarów. Po przyjęciu chrześcijaństwa jedzenie koniny było wykorzeniane przez Kościół, zakazał go w VIII w papież Grzegorz III, nazywając to praktyką nieczysta i okropną. Wtórował mu św. Bonifacy, głosząc, że mięso to jest nieczyste i sprowadza na ludzi trąd. Przyczyną było jej rytualne znaczenie- powszechne były wśród Germanów (gdzie koń był zwierzęciem Wotana i Freyi), Słowian, Celtów (Epona) ofiary z koni, połączone z obrzędową ucztą m.in z mięsa ofiarnego zwierzęcia. Wczesne norweskie prawo, Gulatingsloven, karało za jedzenie koniny konfiskatą dóbr. Jednak Islandczycy wywalczyli sobie pozwolenie na jego jedzenie- był to warunek zaakceptowania chrześcijaństwa przez islandzki All-thing w roku 1000.

4) Wyścigi i walki

O tego rodzaju użytkowaniu koni przez Słowian nie wiemy wiele, natomiast na Islandii walki ogierów były znane, zostały też zobrazowane na kamieniu z Haggeby w Szwecji. Walki i wyścigi w Skandynawii mogły służyć do wyłonienia, które konie zostawić do hodowli, a które uczynić zwierzętami ofiarnymi. [24] Walki ogierów na Islandii były też rodzajem ?świętego sądu? w sprawach trudnych do roztrzygnięcia.

Choroby i leczenie

Analiza kości kończyn, pokazuje obraz eksploatacji koni w tym czasie. Częste są zmiany chorobowe, zwłaszcza typowe dla szpata, świadczące o intensywnym użytkowaniu.[5] Zmiany szpatowe (zwyrodnienie stawów tylnych nóg) występują też u koni z grobów skandynawskich.

O wartości koni ale zarazem o podejściu do jego użytkowania, świadczą surowe prawa ich dotyczące, np u Franków Salickich z VI w: kara za dosiadanie czyjegoś konia bez pozwolenia wynosiła 15 solidów złota, zabicie pachołka pilnującego koni- 40 solidów, zbytnie wyczerpanie konia wynajętego 4 solidy, jeżeli skóra zdarta była do mięsa 8 solidów, do kości 16. Bretońskie prawo z połowy X w. wyznaczało górne granice cen: 14 solidów za Źrebię dwutygodniowe, 48 za roczne, 60 za trzylatka ujeżdżonego a 120 za wprawionego do wędzidła i ujeżdżonego do wojny; a także określało czas na reklamację przy wykryciu chorób: 3 tygodnie na koler (dychawica, choroba płuc), 3 miesiące- wady piersi, rok na nosaciznę. Kupiec miał prawo do zwrotu 1/3 ceny konia. [10]

Do ciekawych spostrzeżeń może skłaniać, znaleziony w grodzisku na Bródnie, obiekt żelazny będący prawdopodobnie puszczadłem do krwi u koni- zabieg stosowany od starożytności do XIX wieku mógł być znany mieszkańcom grodu, który leżąc na szlaku handlowym gościł kupców i ich konie, wymagające zapewne niejednokrotnie pomocy zdrowotnej. W średniowieczu leczeniem zwierząt zajmowali się głównie kowale, pierwszym znanym w Polsce z imienia był Jakusz z Wiślicy- leczył konie króla Władysława Jagiełły w 1394 r. stosując m.in puszczanie krwi.[6].

Rząd koński

Rząd koński w omawianym czasie na naszych terenach stanowiła uzda wędzidłowa i siodło na drewnianej terlicy ze strzemionami.


Rys. 4: rekonstrukcja rzędu z Lutomierska

Uzdy używano tylko wędzidłowej; munsztuki, orientalnego pochodzenia, pojawiły sie w póŹnym średniowieczu. Z uzd wczesnośredniowiecznych zachowały się metalowe kółka i sprzączki, które łączyły rzemienie oraz okucia i ornamentacyjne plakietki z brązu lub miedzi zdobiące niekiedy np nachrapnik lub naczółek[8].

Wędzidła średniowieczne są zachowane licznie, żelazne, często mają krepulce (pobocznice, wąsy) zapobiegające przesuwaniu w pysku. A. Nadolski dzieli zabytki z ziem polskich z X-XII w. na 3 typy: I- dwuczłonowe z dużymi, kolistymi krępulcami, do których przymocowywano wodze i rzemienie ogłowia; miały zasięg interregionalny, podobne do dzisiejszych. II – dwuczłonowe z wąsami w kształcie pionowego pręta. III – jednoczęściowe, rzadkie na naszym terytorium, typowe dla Europy Wschodniej i Bałtów. Wędzidła póŹnośredniowieczne są zwykle łamane, z różnego kształtu pobocznicami – kółkami, kolistymi lub owalnymi płytami z wycięciami dla wodzy, prostokątami z wyraŹnymi wąsami[8].


Rys. 5: siodło z Oseberg

Wczesnośredniowieczne siodła miały drewnianą terlicę (szkielet, który odciąża kręgosłup konia i umożliwia efektywniejsze jego wykorzystanie, oraz daje lepsze oparcie i wygodę jeŹdŹcowi). Na naszych terenach przeważało siodło typu wschodniego, gdzie szkielet tworzą ławki ułożone wzdłuż końskiego grzbietu a na nich oparte są wysokie łęki (przedni i tylny); w wiekach póŹniejszych ten typ przyjął się tylko w Polsce i na Węgrzech. Zabytki z tego okresu są często pochodzenia skandynawskiego, jak 4 okucia łęku i fragmenty siedzisk z cmentarzyska z XI w. w Lutomierska, okucia łęków z Ciepłego k. Gdańska i drewniany przedni łęk z Gostkowa na Pomorzu. Siodła noszą tez niektóre figurki ?koników? kultowych: np. z Wolina i z Brenny. W pierwszym nieco wyższy jest tylni łęk, w drugim przedni i to drugie siodło wygląda jak wyłożone poduchami; w obu jednak łęki są znaczni niższe niż póŹniejszych siodeł, tzn mają wysokość wystarczającą dla usadowienia jeźdźca ponad kręgosłupem konia i zapewnienia stabilności konstrukcji.


Rys. 6: Porównanie siodeł typu wschodniego i zachodniego

W póŹnym średniowieczu używano też siodeł typu zachodniego- tu podstawą konstrukcji są łęki, leżące w poprzek grzbietu i połączone ze sobą. W końcu wczesnego średniowiecza Wikingom, a właściwie Normanom, odpowiedni rząd umożliwił zrewolucjonizowanie taktyki walki konno- szarże opancerzonych jeŹdŹców z włóczniami, w zwartym szyku, doprowadziły do zwycięstw pod Hastings w 1066, w Hiszpanii, Italii, Bizancjum, na wschodzie. Na szarże z nieruchomą włócznią pod pachą i wykorzystanie siły rozpędzonego, potężnego konia pozwoliło siodło z bardzo wysokimi łękami, gdzie rycerz siedział głęboko i pewnie; oraz- mocne oparcie w strzemionach. [8, 10]

Strzemiona przynieśli do Europy w VI-VII w. koczownicy ze stepu euroazjatyckiego; przejęte zostały od Pieczyngów i Madziarów przez Franków[10] i szybko też przez Normanów. Strzemiona dają oparcie stopom, co stabilizuje jeźdźca, umożliwia uniesienie w siodle i zadanie silniejszego ciosu; ułatwia pchnięcie włócznia czy kopią i strzelanie z łuku do tyłu. Występują liczne zabytki strzemion z naszych terenów, wyobrażenia w ikonografii i wzmianki Źródeł pisanych. A. Nadolski polskie strzemiona z X-XII w. podzielił na 2 typy: o stopce prostej i łukowatej. W. Świętosławski według sposobu wieszania na puśliskach- rodzaj i kształt wcięć na rzemienie, na 8 typów. W zabytkach tych widoczne są wpływy zachodnie, wschodnie i środkowoeuropejskie. We wczesnym średniowieczu przeważają strzemiona pochodzenia orientalnego, póŹnym- zachodniego.[8] Ikonografia informuje, że w X-XI w. stosowano strzemiona zawieszone nisko i dosiad z prostymi nogami odpowiedni przy walce mieczem i włócznią. Od XII w. wieszano je wysoko, rycerze mieli nogi wysunięte do przodu co ułatwiało użycie kopii. We wczesnych otwory na puśliska są wąskie; w póŹnych, duże, co sugeruje stosowanie szerokich rzemieni i wzmocnienie zawieszenia.


Rys. 7: Zausznica z Lisówka, widoczny napierśnik, natylnik i być może rodzaj kapy na zadzie konia

Dodatkowe elementy siodła. Ikonografia i fragmenty metalowe dowodzą, że dla stabilizacji siodła, oprócz popręgu, używano też napierśnika i podogonia, które w drogim rzędzie były też miejscem umieszczania ozdób, np guzów z metali kolorowych; ale we wczesnym średniowieczu nie były to elementy stałe, przeciwnie w póŹnym, kiedy były szczególnie szerokie i mocne ze względu na impet uderzenia przy starciu walczących kopiami. Rząd z tymi dodatkowymi elementami widać na zausznicy z Lisówka w Wielkopolsce, z X-XI w. Wyobraża ona pancernego jeźdźca, być może z plemienia Lubuszan; koń ma napierśnik, natylnik przechodzący w poprzek zadu, i być może, zdobiona kapę na zadzie. Pod siodło dla ochrony grzbietu kładziono prawdopodobnie skórę, lub czaprak- płat grubej tkaniny lub filcu. Ta część występuje tylko w ikonografii, w różnych kształtach i rozmiarach, czasem czapraki były różnobarwne, zdobne aplikacjami, wycięciami, wypustkami. [8].

Rzędy jeŹdŹców ruskich wykazują wpływy wschodnie i zachodnie; znajdowane w grobach z XI w bywały sprowadzane od Finów, Węgrów, Niemców, koczowników z południowych stepów. WyraŹnie różniły się rzędy lekkiej jazdy, w stylu stepowych koczowników, i ciężkiej, przypominające zachodnie. Ostrogi pojawiają się na Rusi w XI w pod wpływem zachodu lub Bizancjum- koczownicy do popędzania koni używali bat. Ostrogi, czasem bogato zdobione, były też w powszechnym użyciu w polskim wojsku czasów Chrobrego. [23]

Koń w obrzędach i wierzeniach

Konie we wczesnym średniowieczu u Słowian, Prusów, Germanów były zwierzętami szczególnie poświęconymi bóstwom. Mówi się wręcz o kulcie konia, chociaż zdaniem A. Gieysztora, wówczas na naszych terenach takowy nie istniał [3], a konie poświęcane bogom, np na Rugii, to zastąpienie motywu demona zajeżdżającego konie nocą (znany w całym folklorze słowiańskim), postacią wyższego rzędu- bóstwem naczelnym. Jednak inni autorzy wskazują, że chociażby wśród Prusów mogły istnieć przynajmniej elementy takiego kultu[9]. Z pewnością można stwierdzić, że był koń ważnym składnikiem tak mitologii i wierzeń, jak kultu i obrzędów, jako zwierzę wróżebne, ofiarne, danina pogrzebowa, ofiara zakładzinowa, wreszcie- amulet.

Szczególne znaczenie konia mogło wynikać z wielu nakładających się przyczyn.Wielkość- jest największym z domowych zwierząt naszych ziem; także największe dzikie zwierzęta- niedŹwiedŹ, tur- zajmują poczesne miejsce w wierzeniach a ich czaszki, zęby, pazury służą do obrzędów i stanowią amulety. Wielkość znamionuje moc, siłę, którą człowiek poprzez rytuał ofiarny lub noszenie amuletu, przejmuje; ofiarowując zaś takie zwierzę bogu- oddaje mu niemałe bogactwo. Także ofiara z dobrego konia (np zwycięzcy wyścigu) mogła mieć w intencji pobudzenie bogów do podobnej hojności- np rozmnożenia stad. Po drugie koń jako wierzchowiec decydował o życiu i śmierci, być albo nie być, kiedy niósł jeźdźca na wyprawę wojenną albo z ważną informacją. Był wierzchowcem jednocześnie władców- i bogów, co ma znaczenie symboliczne. Bliski kontakt z człowiekiem, inny niż z pozostałymi zwierzętami, mógł powodować przeświadczenie o obcowaniu z niewidzialnym światem duchów; koń ma lepszy węch i słuch, więc bez trudu wyczuwa wodę, krew, ogień, drapieżniki, znajduje drogę do domu itd.

1) konie wróżebne i święte wierzchowce boże

Konie w wierzeniach słowiańskich, bałtyjskich, germańskich, były łącznikami między światem bogów a ludzi, widziały niewidzialne, wieszczyły o przyszłości, ochraniały przed nieszczęściem. Motyw konia widnieje na froncie Światowida ze Zbrucza (postać z koniem uważa się za Peruna), na babach pruskich, a najpopularniejszy jest we wierzeniach Słowian połabskich i pomorskich. [4] Konie były wierzchowcami bogów, choć znamy imiona głównie tych z mitologii nordyckiej: Odyna nosił ośmionogi Sleipnir, Ryngfaks bogini nocy pokrywał ziemię pianą i szronem, Synfaks boga dnia jaśniejącą grzywą oświetlał niebo i ziemię; sługi Odyna, walkirie, jeŹdziły konno i ich symbolem była końska czaszka na żerdzi[21].


Rys. 8: Sleipnir

Konie wróżebne. Użycie konia do przepowiadania przyszłości wynika z wiary w to, że widzi świat pozazmysłowy, niewidzialne przeszkody, widma, demony i zjawy. Z zachowania koni wróżyli nie tylko Słowianie, ale też Bałtowie i Germanie (Tacyt wspomina, że interpretowali jako znaki rżenie i parskanie świętych białych koni; wolne od pracy, mieszkały one w świętych gajach i nosiły bogów na wyprawach wojennych). Koń wróżebny nie był składany w ofierze, należał do oznak władzy boga, był z nim łącznikiem i przekazicielem woli. [7] Obrządek wróżenia był ten sam- przeprowadzanie przez włócznie- w Szczecinie, Arkonie i Wolinie- był to powszechny sposób wróżby.[4]. Thietmar pisze: ?wbiwszy w ziemię na krzyż dwa groty od włóczni, przeprowadzają przez nie z gestami pokory konia, którego uważają za coś największego i czczą jak świętość?[11]. A Gieysztor [3] podkreśla związek tych wróżb z innymi rytuałami indoeuropejskimi, np Rzymianie wróżyli o pokoju i wojnie z poruszenia włóczni w świątyni Marsa. Konie wróżebne trzymano w świątyniach:

a) Swiętowita na Rugii (koń biały), w pobliżu jego posągu znajdowało się siodło i uzda. [18]. Saxo Grammatyk zanotował, że Świętowit w Arkonie posiadał ?wierzchowca białosza, a za grzech uchodziło wyrywać włos z grzywy czy ogona. Tylko kapłan śmiał tego konia paść i jeŹdzić na nim, aby nie zmniejszyła się zwierza boskiego cena, gdyby go częściej zażywano. Wedle wiary Rugian walczył Świętowit […]na tym koni przeciw wrogom swej czci, a dowodziło tego, że koń, acz na noc zamknięty w swej stajni, rano nieraz tak zziajany, a ubłocony wyglądał, jakby w powrocie z wyprawy bardzo znaczną przebiegał drogę. Wróżono również tym koniem, a to tak: gdy zamierzali podjąć walkę przeciw jakiej ziemi, rozstawiali kapłani przed świątynią włócznie w trzech rzędach; w każdym z nich dwie włócznie na krzyż, z grotem na dół, były wbite do ziemi, a rzędy były w równej od siebie odległości. W czasie przygotowań do wyprawy wyprowadzał kapłan po uroczystej modlitwie konia z przedsionka w uŹdzienicy, a jsliś koń przekraczał rzędy wpierw prawą niż lewą nogą, uchodziło to za pomyślną wróżbę do toczenia walki; jeśli zaś choć raz tylko lewą, pierwej niż prawą, przekraczał, zaniechiwano napadu na obcą ziemię! Również nie podejmowano wyprawy morskiej rychlej, dopóki nie spostrzeżono trzykrotnego raz po raz przekroczenie dobrej wróżby.?[3]

b) Trzygłowa w Szczecinie (kary koń). Trzygłowa, bóstwo Słowian połabskich i Pomorzan, czczono w Szczecinie i Wolinie. Herbord (XII w) pisze, że Pomorzanie mieli ?konia nadzwyczajnej wielkości, tłustego, czarnej maści i bardzo dzikiego; cały rok był on wolny od zajęć, a w takiej był świętości, że żaden nie był godny na nim jeŹdzić, miał natomiast jednego z czterech kapłanów świątyń jako gorliwego dozorcę.?[18]. Również w X -wiecznym Wolinie istniała duża świątynia ze stajnią dla konia wróżebnego. [4]

c) Swarożyca lub Radogosta w Radogoszczy (koń kary). Po zdobyciu Radogoszczy i zniszczeniu świątyni w 1068 dosiadł go zwycięski biskup Burchard.

2) Konie jako zwierzęta ofiarne

Ofiary z koni, składane w świętych gajach i na wyspach. miała na celu uwolnienie sił życiowych, które reprezentuje to zwierzę i odnowienie cyklu wegetacyjnego. Pochówki o znaczeniu magiczno- kultowym odkryto np na górze św Warzyńca[7]: leżały tam 4 szkielety końskie z II poł XI w, z których jeden złożono do ziemi wzdłuż osi północ-południe (pod wałem) z głową usytuowaną po stronie południowej. Miejscem ofiar była też używana w IX-XI w. wyspa jeziora Zarańsko. Na głębokości kilku metrów leżały szkielety koni wskazujące na celowe zostawienie w tym miejscu. Nie wiadomo, czy konie zawsze topiono, czy po zabiciu zjadano podczas rytualnej uczty. [20]

Bałtowie znali zarówno pochówki koni żywcem, o czym dalej, jak i rytualne uczty z jedzeniem ich mięsa; tzw baby pruskie mogły być uosobieniem bóstw, przed którymi składali Prusowie ofiary z koni w świętych gajach. Wczesnośredniowieczne (X-XI do pocz XII w) miejsce takiego kultu w Poganowie koło Kętrzyna zawiera krąg kamienny, palenisko i rozłożone na przestrzeni ponad 1 ara kości zwierząt, w 70% koni. Mięso ćwiartowano; brak części szkieletów może dowodzić, iż część zjadano w czasie rytualnej uczty, a część zakopywano lub wystawiano na palu na widok publiczny, np. skórę i czaszkę. [16]. Wierzenia związane z końmi, a także innymi zwierzętami u Prusów mogły mieć charakter przeżytków szamanizmu. Jeszcze w XIII w u żywe były u nich wyobrażenia, ze dusza zmarłego po pogrzebie wędruje po niebie na koniu, w zbroi i z sokołem[9].

Również u ludów germańskich powszechne były ofiary z koni, składane np Freyrowi w święto Jul, i rytualne zjadanie ich mięsa. Duńczycy z Zelandii w X w. co 9 lat składali w ofierze 99 ludzi, 99 koni, psów i kogutów (wszystkich rodzaju męskiego; pisze o tym Thietmar z Merseburga, [24]), i zjadali je na uczcie, co Reinach w ?Historji powszechnej religij? określa jako uświęcenie uczestników przez komunię. Zauważa, że nawróceni Normanowie zwali Szwedów „zjadaczami koni”; tak też określani są olbrzymowie z legend germańskich i czarownice. [14]. Kronikarz Adam z Bremy zanotował, że w świętych gajach Szwedów wisiały trupy ludzi, koni i psów. Snorri Sturlusson opisuje rytualne uczty z jedzeniem końskiego mięsa jako popularne u Islandczyków; w Sadze o królu HÄ‚Ä„konie Dobrym relacjonuje, jak ów na uczcie z okazji święta Jul odmówił poczęstunku ale został zmuszony do zjedzenia kilku kęsów końskiej wątroby. W czasie opisywanego rytuału krwią końską spryskiwano ściany świątyni i ludzi, mięso gotowano i jedzono. Niejadalne części konia, jak głowę, nogi i kopyta, wystawiano na palu przed domostwem, jako znak złożenia ofiary bogom; lub wieszano na pniach drzew w świętych gajach. [24].

Doniosłe znaczenie kultowe konia ma korzenie indoeuropejskie. W religii wedyjskiej 10 białych koni ciągnie rydwan boga księżyca; 7 klaczy- wóz boga słońca, przedstawianego jako biały koń; 99 rudych koni- wóz boga huraganu. Ofiara z konia, aśwamedha, czyniła króla władcą uniwersalnym i ostatecznie konsekrowanym. Na rok puszczano białego ogiera na swobodę; gdy wszedł na terytorium obcego władcy, ten musiał złożyć hołd królowi lub zbrojnie się bronić. Po roku łapano go i rytualnie zabijano- pokazywano mu klacze, na których widok rżał, co porównywano do śpiewu kapłana; zaprzęgano go do złotego rydwanu, którym odbywał przejażdżkę król i kapłan; małżonki królewskie stroiły mu grzywę i ogon, na końcu go duszono. Częścią rytuału był symulowany stosunek królowej z martwym ogierem. Następnie jego ciało cięto, mięso ofiarowywano i zjadano. [15] Podobny charakter umocnienia władzy królewskiej ma rytualna ofiara którą złożył ostatni pogański król Szwecji, Sven Blot, podczas swojej inauguracji w światyni w Uppsali. Herverar saga opisuje jak ofiarny koń został pocięty na częsci do jedzenia, a święte drzewo umazano jego krwią; wtedy to Szwedzi porzucili chrześcijaństwo i powrócili do dawnych obrzędów.

Ofiary zakładzinowe. Na terenach słowiańskich rozpowszechnione były ofiary zakładzinowe ze zwierząt lub ich kości, np z końskich głów. Miały oczyść i zabezpieczyć miejsce. Składan je w domach i świątyniach, pod progiem lub za węgłem. Rzadziej pod wałami (szkielet koński pod wałem grodzisku na górze św. Wawrzyńca). [7]. Gatunek zwierzęcia może wskazywać rodzaj kultu: świątynie sadowione na rogach turów (np w Radogoszczy na Połabiu) związane są z kultem słońca i służą bogom Nieba. Jak zakładziny pod węgłami domów spotyka się często właśnie czaszki koni i turów.[18]. Czaszki końskie odkryto pod belką podwalinową świątyni pogańskiej we Wrocławiu na Ostrowie Tumskim i w rumowisku wału grodu w Spławiu, tu ?prawdopodobnie zatknięta była na koronie wału. Być może tę część umocnień, albo ich wypełnisko lub powierzchnię ściany wznoszącej się od strony majdanu, zdobiły także żuchwy zwierzęce. ?[19].

3) Konie jako słudzy zmarłych

Konie bywały chowane ze zmarłymi jako atrybut bogactwa i w celu dalszej służby w zaświatach, jak niewolnicy. Wczesnośredniowieczne Źródła pisane często wzmiankują udział koni w obrządku pogrzebowym. Ibn Rosteh pisze, że znachorzy każą Słowianom złożyć ofiarę Stwórcy z czego sobie życzą: kobiet, mężczyzn i koni. Al-Masudi w dziele Złote Łąki z 947 roku informuje, że Słowianie palą zmarłych z wierzchowcami, sprzętami i ozdobami. Orozjusz, kronikarz króla Alfreda, notuje inny udział koni w ceremonii pogrzebowej u Estiów: majątek ruchomy zmarłego dzielą na 5-6 części, rozkładają na przestrzeni mili, najlepszą część najdalej, zbierają się ludzie z najlepszymi końmi, i na długości 5-6 mil ścigają do nich, i zabierają sobie co zdołają, stąd dobre konie są tu bardzo drogie. Tacyt wspomina, że Germanie czasem ze zwłokami znakomitych mężów spalają, oprocz broni, konia. [22] Ponieważ pozbycie się cennego zwierzęcia to duża strata, ich występowanie często wskazuje na pochówek znaczącej osoby, z wyższej warstwy społecznej.

Szczególnym rodzajem ofiar były bałtyjskie pochówki koni żywcem; liczne z I- VII w. odkryto na terenie Suwalszczyzny i Mazur. Konie, często spętane, grzebano w płytkich jamach. Były zawsze płci męskiej, niewysokie- do 135 cm, tarpanopodobne, ciężkiej i krępej budowy. Pochówki miały prawdopodobnie charakter kultowy i związany z wierzeniami, a odrębny od chowania koni jako drogiego wyposażenia na wieczność[22]. Np cmentarzysko w pruskiej wsi Równinie Dolnej, z II-IV w. zawiera 350 grobów ludzkich i 70 końskich. Układ kości odzwierciedla ślady walki koni, próbujących się wydostać; żywe wpychano do jam, chowano jeden za drugim w równych pasach, łbami na południe.[17] Bywało, ze przed zakopaniem męczono je biegiem tak, by słaniały się na nogach- analogiczną wzmiankę o ofiarach z koni u Rusów zawarł Ibn Fadlan opisując pogrzeb wielmoży ruskiego w I poł IX w. : dwa konie zmuszono do biegu, aż się mocno spociły, po czym pocięto mieczem i wrzucono na statek. [22, 24].

Pochówki koni z właścicielami częste były we wczesnośredniowiecznej Skandynawii. Obszernym źródłem informacji na ten temat jest praca Petera Shenka ?To Valhalla by Horseback? Horse Burial in Scandinavia during the Viking Age?. [24] Konie znajdowane są w licznych grobach mężczyzn i kobiet, nietknięte, bez głów, same głowy (reszta mogła być rytualnie zjedzona); w kopcach, na statkach (we wszystkich ważnych łodziach pogrzebowych w Skandynawii- z Hedeby, Ladby, Gostadt, Borre, Oseberg i in., często w dużej ilości), w grobowcach Birki. Kres temu zwyczajowi położyło chrześcijaństwo, aczkolwiek ofiary z koni miały miejsce jeszcze podczas pogrzebu króla Anglii Jana w 1215 i cesarza rzymskiego Karola IV w 1378. Koń w pochówkach mógł mieć różna rolę:

  • umożliwiał podróż do świata duchowego (do Valhalli, o czym wspominają sagi), udział w wiecznych bitwach i łowach. Osiodłany koń stał za zmarłym, gotowy do podróży i walki, na statku z Tune, z X w. Na statku z Ladby z X w. osiodłany osobisty wierzchowiec leżał blisko właściciela, a 10 innych w dalszej okolicy.
  • był rodzajem ofiary z pożywienia (w grobach Lindholm Hoje w Jutlandii są jedynie pozostałości kości z rytualnej uczty);
  • jako symbol kultu Freya albo Odyna; 12 koni obok statku w Gokstadt, nie mogło nim popłynąć ale np mogły być ofiarami dla boga śmierci- Freya. Na rolę symboliczną, jako część samego rytuału pogrzebowego, wskazują szczątki koni starych, chorych; w przeciwieństwie do ofiar w świętych gajach, sa tu też klacze. Z kobietą (identyfikowaną z królową Asą) z Oseberg z 834 r pochowano kilkanaście starszych koni, mniejszej wartości- być może należały do niej za życia; ich poświęcenie mogło też być związane z kultem płodności. W Szwecji odkryto wiele pochówków kobiet z końmi na statku.
  • jako element szamanizmu. W łodziach z Norwegii często znajduje się same głowy. Kamień z Eggja z VII w., upamiętnia zmarłego z dala od domu i zawiera wyobrażenie końskiej głowy; może mieć to związek z szamanizmem, koń pomagałby duszy, którą szaman odprowadza w zaświaty. Sugeruje się, że uczestnicy uczty pogrzebowej, będącej rodzajem komunii, jedli ciało konia, a głowa była łącznikiem umożliwiającym rozmowę ze zmarłym.
  • bogaty dar grobowy, podkreślający prestiż i status społeczny; W X w w Danii pojawiają się pochówki z bogatym rzędem ciężkiej konnicy, odzwierciedlające wyłanianie się nowej elity społecznej. W grobach Birki członkom królewskiego hirdu towarzyszyły zdrowe konie wojenne. [24]

4) Amulety końskie

J. Jaguś [13] opisując ozdoby o funkcji magicznej i amulety słowiańskie, wymienia wiele z motywami końskimi: płytka z łupku grafitowego, znaleziona w pobliżu wolińskiej kąciny, ma na jednej stronie scenę walki człowieka ze zwierzęciem, na drugiej- konia z jeŹdŹcem, i otworek umożliwiający noszenie na szyi jako amulet. Z warstw XI w z Wolina pochodzi tez miniaturowa zawieszka z bursztynu z 3 końskimi główkami, mogąca być amuletem, podobnie, jak bursztynowe wisiorki w kształcie koników, z Gdańska i Kołobrzegu. Końskie włosie mogło być też używane do tworzenia osnowy naszyjnika (a także np do splecenia sznureczków, na których zawieszano woreczki kultowe), co samo nadawało ozdobie określoną siłę magiczną [13]. Charakter kultowy mają niewielkie rzeŹby ?koników?, wiązane zwłaszcza z kultem Świętowita. Zwykle drewniane lub brązowe. Znaleziono je w Gdańsku (XI-XII w, drewniane), Kałdusie (z brązu), Wolinie (X- XI w, ze złoconego brązu, osiodłany, z kółkami na ciele, interpretowanymi jako symbole solarne, co wiązałoby go z bogiem Swarogiem; może to być jednak wyobrażenie jabłkowitości- charakterystycznego wzoru ciemniejszych kółek na maści koni siwych, a więc poświęconych bogom), Opolu (z kory zdobiony srebrem), Brennie (XI-XII w., osiodłany).


Rys. 9: Konik kultowy z Brenny

Rys. 10: Konik kultowy z Wolina

W kulturze ludowej zachowało się wiele zwyczajów wykorzystujących moc i symbolikę konia do zapewnienia szczęścia: przybijanie nad drzwiami znalezionej podkowy (chroni przed zakaŹnymi chorobami), zawieszanie czaszki koło stajni i na płocie (chroni inwentarz od uroku i zarazy). Amuletem ochronnym bywała sama końska czaszka, czego przeżytki były (lub nawet są) bardzo żywotne; jak pisze J. Urbankiewicz, jeszcze w XIX w czaszki końskie wisiały na ścianach w kościele św Krzysztofa w Krakowie, a do niedawna też zdobiły lub chroniły chłopskie zagrody; pochodną tego jest rzeŹbienie zwieńczeń dachu w końskie głowy na wsiach i w miasteczkach. [21] Konie z jednej strony chroniły przed złem, z drugiej jednak, będąc tak blisko 'tamtego świata’, same były narażone na spotkania ze złymi duchami; w folklorze słowiańskim powszechna jest wiara w to, że demony- zmory- plączą im grzywy i używają ich do nocnych przejażdżek; taki koń jest w dzień znużony i bez apetytu, w nocy niespokojny w stajni (K. Moszyński: Kultura ludowa Słowian.Warszawa 1967) [9]. U Germanów z kolei duchy Źródeł, nixy, ukazują się pod postacią byków lub koni i wciągają ludzi w odmęty.[14] Słowiańskie wiły również posiadały te umiejętność.

Najczęściej jednak był koń dobrym omenem. Na jego grzbiecie wygrywano wojny i zdobywano bogate łupy, przydawał prestiżu, poszerzał horyzonty, jego rącze nogi ratowały ściganych, mięso- głodnych, rżenie dobrze wróżyło wyprawie, a on sam, z dumą krocząc pod sklepieniem świętych gajów, przekazywał ludziom boska wolę lub jako najdroższa ofiara, towarzyszył im w ostatniej ziemskiej drodze.

Źródła:

1) ?Wyżśredni i rydzy, czyli o koniu w średniowieczu?, Magdalena Kruszewska, Koń Polski 1 (176) ’99

2) ?Od jak dawna w podkowach??, Magdalena Kruszewska, Koń Polski 2 (177) ’99

3) ?Mitologia Słowian?, Aleksander Gieysztor

4) Wywiad Igora D. Górewicza z prof. Władysławem Filipowiakiem

5) ?Koń w pradziejach i średniowieczu Polski? Paweł Golonka (Artykuł jest spopularyzowaną formą pracy pt. ?Koń w pradziejach i średniowieczu w świetle badań szczątków kostnych pochodzących z wykopalisk na terenie Polski”)

6) XII Kongres PTNW, Krzyżewski Waldemar dr nauk wet. referat ?Puszczadło do krwi?, znalezione w obrębie wczesnośredniowiecznego gródka na Bródnie Starym w Warszawie.

7) ?Wyrazy pogańskiego kultu i pochówki wokół Góry św. Wawrzyńca. Pochówki zwierzęce? Szymon Wróblewski

8) „Uzbrojenie średniowieczne w Polsce”, Jan Nowakowski; w formie elektronicznej przygotował: Dawid Manista

9) ?Ślady szamanizmu w religijności wczesnośredniowiecznych Prusów?, Piotr M. A. Cywiński, wersja z pełnymi przypisami- ?Przegląd historyczny? 1/2001

10) ?Koń i jeŹdziectwo średniowiecznej Europy VIII-XV w.?, Marcin Iglikowski

11) ?Kuchnia Słowian?, Hanna Lis, Paweł Lis

12) ?Historia kultury materialnej Polski? t I, pod red Marii Dembińskiej i Zofii Podwińskiej

13) ?Uwagi na temat wymowy magicznej średniowiecznych amuletów i ozdób na ziemiach polskich?, Jacek Jaguś, 2003

14) Artykuł ?Germanowie i Skandynawowie?

15) Koń w religii wedyjskiej

16) Artykuł Dwudziesta druga baba pruska, Dariusz Jarosiński

17) Pochówki w Równinie Dolnej

18) ?Mały słownik kultury dawnych Słowian?, Wiedza Powszechna, Warszawa 1999

19) Michał Brzostowicz ?Spławie, gm. Kołaczkowo, pow. Września, woj. wielkopolskie – wczesnośredniowieczne grodzisko nad Wartą?

20) ?Kącina na świętej wyspie jeziora Zarańsko?, Radosław Rzeszotek

21) ?Gdzie są konie z tamtych lat?, Jerzy Urbankiewicz, 1986

22) ?Konie powstają z grobów?, Joanna Piątkowska-Małecka, Mówią Wieki nr 7/2003

23) ?Wojny za wiarę? (?Fighting for the fight?), David Nicolle

24) ?To Valhalla by Horseback? Horse Burial in Scandinavia during the Viking Age?, Peter Shenk, 2002