Strona 1 z 2

Ubiór: naturalne farbowanie i dozwolone kolory

: czw 21 lip 2016, 11:05
autor: Samboja
Ostatnio na wyjezdzie dostałam informację od Oli, że co ufarbuję to moje. Ale wolę się dopytać, zanim pojawię się na wyjeździe w sukience zafarbowanej na odcienie fioletu i granatu. Jak to jest z tym farbowaniem? Czy mogę nosić wszystkie kolory, które uda mi się uzyskać, czy nie? Czy może jeśli chciałabym mieć krajkę to ujdzie, ale już cały materiał sukienki nie? :)

: czw 21 lip 2016, 11:31
autor: Elgur
Bum!! Uderzenie w czuły punkt :P Zaraz rozpęta się nad tym wielka dyskusja :) wg mnie możesz ubierać się w każdy kolor który sama uzyskasz używając łatwo dostępnego surowca w rejonie Słowian w ok. X wieku. Jeśli chcesz wiedzieć jakie drzewa i krzewy porastały wtedy slowiańszczyzne to gdzieś tu był temat Wojbora o tym, jak nie znajdziesz to pisz do niego. On się na tym zna najlepiej. Jeśli chodzi o rośliny i zioła to chyba Szebora i pozostałe dziewczyny Ci mogą pomóc albo możesz sama tych informacji poszukać jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś. Prawdopodobnie temat kolorów będzie poruszany na tegorocznym wiecu i dopiero tam ustalimy wspólne obowiązujące stanowisko :)

: czw 21 lip 2016, 11:58
autor: Kolben
Za to ja, z tego co pamiętam z kilku burzliwych dyskusji, zdecydowane było, iż jednak kolory bogate (czerwień, niebieski, granatowy, błękitny, tudzież szlachetny łososiowy<taaaak>) miały jednak pozostać na wyłączność Jarla oraz Starszych Drużynników. Coś w końcu muszą mieć jedynie dla siebie ;)
Aczkolwiek bardzo zachowawczo i dobrze, iż wpierw Sambojko poruszyłaś ten temat, miast od rszu samopas działać ;)
Aczkolwiek poczekamy jeszcze na odzew kogoś kto bardziej w temacie niźli Kolben i Elgur :D

: czw 21 lip 2016, 11:59
autor: Aldis
Po rozmowie z Arnorem i przypomnieniu sobie ustaleń ostatniego wiecu wygląda to następująco:
bogate kolory jak czerwony, niebieski i fioletowy zarezerwowane są dla jarla i starszyzny. Więc jak Ci taki wyjdzie nie możesz go mieć. Jeśli wyjdzie ci jakiś podobny, lekki, sprany kolor po uzyskaniu okejki od starszyzny możesz go nosić.

: czw 21 lip 2016, 12:31
autor: Samboja
Ha, czyli jak uzyskam kolor, który mógłby byc fioletowy, ale jest zszarzały i mało intensywny to istnieje szansa, ze starszyzna zatwierdzi ten kolor, dobrze zrozumiałam? A czy pomarańczowy uchodzi za czerwony? To pewnie zależy jaki odcień pomarańczy?

Jeszcze sie dopytać przy tej okazji o kwestie krajek, gdzie jest dopuszczone u kandydata, że dla odpędzania złych mocy można ubranie obszyć krajka z jedną czerwoną nicią. Ale jak się robi krajki tabliczkowe, to bardzo ciężko dobrać wzór, gdzie ta jedna nić wystarczy i nie psuje efektu. Sensownie jest mieć z 4 nici w tym kolorze. Ponoć nie ma głupich pytań wiec wole zapytac

: czw 21 lip 2016, 12:47
autor: Ud
Kwestie dyskusji o kolorach ze starszyzną są ciężkie bo Arnor i Lesio raczej nie są zbyt mocni w rozróżnianiu kolorów :P Więc jeśli wyjdzie ci pomarańczowy-prawie czerwony to z dużym prawdopodobieństwem zostanie uznany za czerwony a jeśli wyjdzie ci pomarańczowy ewidentnie pomarańczowy to powinien być ok chyba a czym masz zamiar na pomarańczowo farbować?

Co do nitki to chodzi ci o 4 nici które są na jednej tabliczce i wychodzi z nich 1 pasek czerwieni czy o 4 różne tabliczki?

: czw 21 lip 2016, 12:54
autor: Aldis
Dobrze zrozumiałaś. Jako, że odcień jest odcieniowi nie równy w przypadku "szlacheckich kolorów" i ich odcieni i wariacji decyzje podejmuje starszyzna czy przechodzi czy nie.

Jeśli chodzi o pomarańczowy to oddzielny kolor i da się go uzyskać np. farbując cebulą. Tylko pamiętaj, żeby nie przeginać bo będziesz wyglądać jak w cyrku (czyli jak te osoby z których się podśmiewamy na wyjazdach, że się odwaliły jak na jarmark) :D :D :D

Jeśli chodzi o krajki. Kandydaci i Otroki mogą mieć krajki tabliczkowe o bardzo podstawowych i mało skomplikowanych wzorach (do 2,5 cm szerokości - nie ma znalezisk szerszych krajek) Dopuszczamy jedną czerwoną nitkę by chroniła od złych uroków. Jeśli w krajce tabliczkowej będzie się ona pojawiać jako np jedna kreska przez całość (a trzeba nawlec całą tabliczkę czyli 4 nitki) to spoko. Chodzi o efekt końcowy.

: czw 21 lip 2016, 12:58
autor: Samboja
Najprościej to opcja z czterema nićmi na jednej tabliczce. Zawsze jednak zależy od wzoru ostatecznie. Na razie jeszcze nie mam czym farbować, ale sie rozglądam za tematem:) jak mi wpadnie w ręce coś to się za to zabiorę, na razie teoretyzuje.
W kwestii farbowania jeszcze - powiedzcie mi o co chodzi z tym ałunem? To utrwala kolory czy sprawia, ze lepiej łapią? No i czy ałun występuje naturalnie i jest łatwo dostępny? Czy zdobywa się go w aptece? :)

: czw 21 lip 2016, 13:12
autor: Aldis
Ałun jest zaprawą. Oznacza to, że rozszerza łuski materiału który farbujesz dzięki czemu barwnik lepiej wnika i jest trwalszy. Oczywiście po farbowaniu musisz zrobić płukankę np w wodzie z octem żeby te łuski zamknąć :)

Czyli najpierw kąpiel w ałunie, potem farbowanie we właściwym barwniku, a na końcu płukanka w occie.

Jeśli chodzi o ałun to tak w przyrodzie teraz raczej go nie dostaniesz bo to uwodniony siarczan glinowo-potasowy (czy jakoś tak - nie jestem mistrzem chemii) więc zostaje apteka ;)

: czw 21 lip 2016, 13:15
autor: Frigg
W kwestii kolorów ważny jest rowniez używany barwnik. Moim zdaniem osoby z niższym statusem społecznym nie powinny nosić strojów zafarbowanych surowcami uznawanymi za drogie i klopotliwe - jak na przykład urzet czy marzanna.

Ałun "otwiera" włókno wiec pozwala na lepsze wnikanie koloru, jak i jego większe nasycenie i utrwalenie.

Co do czerwonej nitki w krajkach. Moze pomyślelibysmy o dopuszczeniu większej ilosci nitek w tym kolorze, w krajkach bardkowych pozwoli to na uzyskanie "linii ciągłej" w krajce, a w tabliczkowych na zrobienie symetrycznego wzoru, bo wiele podstawowych wzorów takich wlasnie jest. Oczywiście nie wiecej niż dwie"linie" na krajke. Taka propozycja.

: czw 21 lip 2016, 13:19
autor: Samboja
Ale o tym ałunie jeszcze - on był stosowany dawniej? I w jakiej formie? Czy był łatwo dostępny?

: czw 21 lip 2016, 13:23
autor: Frigg
"Ałuny były znane już w starożytności, ich nazwa pochodzi od greckiego słowa "alum" oznaczającego cierpki smak. Były używane w farbiarstwie, ułatwiały bowiem związanie barwnika z tkaniną, a także w garbarstwie do wyprawiania skór."

http://nowaalchemia.blogspot.com/2012/07/aun.html?m=1

Występuje naturalnie i nie jest ciężki do zdobycia. Sprawdź jeszcze w wikipedii na przykład.

Ponoć najlepszy jest ałun glinowy (glinowo potasowy).

: czw 21 lip 2016, 13:39
autor: Samboja
Czyli mogę iść po prostu do rossmana i kupic kamień ałunowy? Jaka ilość ałunu wchodzi powiedzmy na 5 l wody? Bo on sie rozpuści i juz powtórnie go nie wykorzystam..

: czw 21 lip 2016, 13:56
autor: Aldis
Wg. Tuszyńskiej na 1 kilogram wełny 30 - 200g w 25-40 litrach ciepłej wody.

Ściągnij sobie z chomika W.Tuszyńska - "Farbowanie barwnikami naturalnymi". Tam wszystko jest ładnie opisane łącznie z tym jak robić konkretne zaprawy.

: czw 21 lip 2016, 14:15
autor: Arnor
Ałun kup w proszku. Kiedy ja farbowałem to po przeliczeniu na gramy kupowanie ałunu w kamieniu wychodziło dużo drożej (chyba, że Ty namierzysz tańszy) No i w proszku jest o wiele łatwiej rozpuścić, wiadoma sprawa.

Zdecydowanie też zgadzam się i popieram Frigg. To że farbowane własnoręcznie i naturalnie to jedno ale druga kwestia to czym farbowane i jak łatwo/trudno to zrobić.
Np. czerwiec polski w średniowieczu był uznawany za produkt o dużym znaczeniu gospodarczym zaraz po bursztynie, miodzie, srebrze etc. Więc żadnego chłopa nie było stać na farbowanie nim.
Urzet dla odmiany, podczas fermentacji barwnika wydziela tak odrażający swąd, że któraś z królowych angielskich zakazała jego stosowania w swoim państwie.
Barwiarstwo było kiedyś jedną z najbrudniejszych robót, zaraz chyba obok garbarstwa, to tak na marginesie.

Dlatego warto zwrócić uwagę na cały kontekst historyczny. W naszych czasach możemy zamówić każdy barwnik, pofarbować sobie w domu i uzyskać czerwony, niebieski etc. Nijak jednak ma się to do realiów średniowiecza. Dlatego te kolory które trudno uzyskać przy pomocy tanich, łatwo dostępnych i prostych w użyciu barwników są zarezerwowane dla osób, które stać było na to.

I jeszcze jedna kwestia na koniec to kontekst kulturowy czyli to jak dawniej postrzegano kolory. Niektóre były wręcz "zarezerwowane" dla pewnych warstw. Dlatego powstały takie terminy jak np. "czerwień książęca" czy "fiolet biskupi". Chłop miał wyglądać jak chłop. Nawet jeśli jego zawodem było barwiarstwo to sprzedawał swoje wyroby bogatym. Dlatego osobiście jestem zdania, że nawet jeśli ktoś byłby wstanie uzyskać turbo czerwień, nawet pospolitą, leśną jagodą to nie może się w nim obnosić bo brutalnie mówiąc to nie ta bajka.